WENEZUELA Margarita


WENEZUELA
WYSPA
MARGARITA



Podroż do kolejnego zadziwiającego kraju rozpoczęta. O godzinie 9.30 wylatujemy z Londynu na wyspę Margerite na lotnisko Porlamar. Podroż przebiegła bez niespodzianek. Wysiadamy i wkraczamy w inny świat, inne zwyczaje po prostu ''maniana''. Wszystko odbywa się tu bez stresowo i bardzo wolno. Czekamy na bagaże w straszliwym upale. Autokarem docieramy w końcu do naszego hotelu o godzinie 17.00 czasu wenezuelskiego czyli - 4 godz. Hotel z zewnątrz trochę odbiegał od naszych oczekiwać, ale wywnętrz ogród, piękne dwa baseny a pokoje całkiem przestronne co zmieniło zaraz nasze zdania na temat '' Pueblo Caribe''. Na holu już świetnie ozdobiona i wielka choinka. Rzuciliśmy bagaże do pokoju, szybko prysznic i na plaże. Tu kolejne zaskoczenie. Na plaży zastaliśmy kupę zielska, które wyrzucił ocean, a ogromne fale zmąciły wodę i w cale to wszystko nie wyglądało to jak ze zdjęć z naszego przewodnika. Dalsze nasze kroki kierowały się w stronę baru, trzeba pocieszyć się wenezuelskimi drinkami i ''cerveza'' Barman postanowił nam zaserwować swoja specjalność. Koktajl był niesamowity, ale niestety nie chciał zdradzi jego nazwy (pewnie nawet jej nie znal:) Chwile udało nam się posiedzieć przy basenie, ale niestety byliśmy zbyt zmęczeni w końcu przeszło 20 godzin minęło od ostatniego snu.




Kolejnego dnia po śniadaniu sprawy organizacyjne i plażowanie. Upal, słońce i dosyć wiecznie a nad ranem i nocy ulewy. Co najważniejsze nie ma tu tylu naciągaczy, naganiaczy i natrętnych ludzi martletujacych turystów. Zauważyliśmy już to na lotnisku ze nikt nam nie wyrywał bagażu z ręki żeby zanieść do taksówki w zamian za napiwek.




Dziś zaczynamy konkretnie zwiedzać, ale tym razem staramy się organizować sobie wyprawy na własną rękę bez pośrednictwa hotelowego. Zobaczymy jak nam to wyjdzie. Wypożyczamy samochód i chcemy objechać wyspę a poza tym na lotnisko zarezerwować bilety do Ciudad Boliwar skąd chcemy wyruszyć na wielka przygodę i spotkanie z ''Salto Angel'' najwyższym wodospadem świata.
   
Za wypożyczenie Renaulta Logan zapłaciliśmy 40$ i benzyna gratis:) W tym kraju chyba paliwo jest najtańsze na świecie za 1 litr, 60 boliwarow czyli 4r grosze!!!!!!!! Tak to prawda 4 GROSZE!!! :O  Uwaga ciekawostka dla chcących tam pojechać!!! Dolary wymienialiśmy na czarnym rynku, bo w banku kantorach czy w hotelu za jednego dolara dają 2000 boliwarow, a u taksówkarza, sklepikarza albo w ''pseudo Internet cafe'' dostajemy 4500 do 6000 czyli nie mała różnica:) Samochód wynajęty depozyt wpłacony (oby nic się nie stało) i w drogę. Wyruszamy start o 10.00 z Playa Tirano, jedziemy wybrzeżem na północ na najsłynniejszą plaże Margerity z dobrze rozwiniętym zapleczem turystycznym w przeciwieństwie do naszej kameralnej i cichej plaży. Po drodze zabieramy na stopa kobietę, która okazuje się Ukrainka mieszkająca już 12 lat w Wenezueli, bez problemu się dogadujemy i dzięki jej radom znajdujemy dobra miejsce do wymiany pieniędzy i nazwy świetnych plaż na Margericie. Obawialiśmy się prowadzenia samochodu w Wenezueli, ale okazało się ze drogi to chyba maja leprze niż w Polsce, no i nawet drogi były dobrze oznakowane. Raz czy dwa zdarzyło nam się taka sytuacja ze wszyscy jechali na czerwonym świetle, no to i my tez jechaliśmy:), bo już zaczęli trąbiąc z tylu ze stoimy. Północna strona wyspy miała śliczną drogę, która prowadziła tuz nad morzem i były świetne widoki. Zatrzymaliśmy się na małą kąpiel na przydrożnej plaży i na małe piwko oczywiście z towarzystwem tutejszych bezdomnych psiaków, które okupują plażę i wciskają się pod leżaki, aby uciec pod słońcem, Wzdłuż morza dojechaliśmy na lotnisko, aby kupić bilety samolotowe do Ciudad Boliwar. Myśleliśmy ze to będzie proste, ale okazało się ze na lotnisku nikt nie mówi po Angielsku :( I trzeba było z 10 linii, jakie tam latają znaleźć  ta która tam leci. Zajęło to nam 3 godziny, i pewnie było by dłużej aż w końcu znalazła się osoba, która mówi troszkę po angielsku. Wiec w końcu kupiliśmy bilet jak się okazało nie bezpośredni, ale z 2 przesiadkami w Caracas i Puerto Ordaz za 450,000 boliwarow, czyli ok 90 dolarów za dwie osoby w jedna stronę.






Po lotnisku pojechaliśmy na lagunę La restinga. Wynajęliśmy tam Motorówkę z sternikiem za 14.000 boliwarow (3$) na 1 godzinna podroż po Lagunie. Motorówka sunęła bardzo szybko, można było zauważyć dużo pelikanów siedzących na gałęziach. Przepływaliśmy przez rożne labirynty w mangowcach było naprawdę bajecznie, sternik pokazał nam czerwona rozgwiazdę i konika wodnego, które złapał w rękę. Była tez przerwa na wąskiej plaży po miedzy laguna a morzem na małą kąpiel i browarna z pubu za 2000 boliwara (1zl :)






Po powrocie do samochodu znaleźliśmy na mapie miasto '' San Francisco'' nazwa sławna to wiec czemu nie zwiedzić :) Miasto położone w górach ładne widoki na wyspę rozprzestrzeniały się z tego miasta. Na drugi dzień pojechaliśmy na północ wyspy poplażować na plaży ''Playa Manzanillo'' Bardzo spokojna plażyczka z kilkoma restauracjami i leżakami na plaży, cicho mało turystów i oczywiście kilka psiaków czekających na głaskanie, woda o wiele czystsza niż u nas w Hotelu.



 FILMY Z WYSPY MARGARITA 
  
 Dim lights Embed 




Zapraszamy do dalszej części opisu z Wenezueli 
meni po prawej stronie na górze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz