GRAN CANARIA


Gran Canaria 

01-2011
Opis wycieczki na Wyspy Kanaryjskie




Pierwsza nasza wycieczka z małym bobaskiem :) Sebastian ma 1.5 roku i trochę obawialiśmy się zabrać go ze sobą, ale się odważyliśmy, w końcu do 2 lat  dzieci mają za darmo to trzeba korzystać.  Lot na wyspy kanaryjskie trwa 5 godzin. Linie lotnicze jakimi lecieliśmy to Air Italy Polska :) Po wejściu do samolotu zobaczyliśmy chyba ze 20 dzieciaków w wieku tak do 3 - 4 lat :) więc Sebastian się nie nudził. Podróż o dziwo zniósł dobrze bo przespał prawie cały lot.  Po wylondowaniu od razu transfer do Hotelu Beverly Park w Maspalomas koło plaży Playa del Ingles. Hotel trzy gwiazdkowy, trochę już przeżył ale z super obsługą.







Niestety po przyjeździe nasz Sebastian złapał gorączkę prawie 39.5 stopnia. Trochę wystraszyliśmy się i zamówiliśmy lekarza. Zapisał jakieś dziwne specyfiki ale pomogło. Wizyta sto euraków miała kosztować ale o dziwo lekarz nie wziął pieniędzy :) Zapomniał albo dobry gest w stronę polskich turystów.
Na drugi dzień aby trochę rozweselić Sebastiana po chorobie pojechaliśmy to Palmitos Park, super park ze zwierzętami: delfiny, małpy, tresowane papugi, ryby i wiele innych ciekawostek. Zwiedzania gdzieś na około 5 godzin i więcej. Warty zobaczenia, bilety 30 euro za osobę. Dokładny adres jego to: Carretera Palmitos Park, 135100 San Bartolome de Tirajana (Gran Canaria), Hiszpania 928 797 070. Dostać się tam można autobusem lini 45, koszt biletu 2.5 euro w jedną stronę.




Następny dzień wyruszyliśmy na wyprawę samochodową. W ramach promocji dostaliśmy samochód na jeden dzień od biura turystycznego gdzie wykupiliśmy wycieczkę : Ecco Holiday. Dostaliśmy 3 letnią Fiestę, zatankowaliśmy i w drogę w Góry Kanaryjskie. Takich widoków się nie spodziewałem. Zapierały dech w piersiach, sępertyna za sępertyną, drogi asfaltowe w super stanie, czasami trzeba było zwalniać do 20 kilometrów na godzinę i redukować bieg na jedynkę aby przejechać sępertynowe zawijasy. Wyruszyliśmy z Maspalomas, następnie kierowaliśmy się na drogę GC-60 przez Arteara, Fataga, Santa Lucia,  San Bartolome de Tirajana, i później na drogę GC-605 przez Ayacata, Mogan, Los Navartos, Puerto de Mogan, Puerto Rico i z powrotem do Maspalomas. Pięknie położone wioseczki, wszystko czyste i zadbane z super widokami. Wszędzie pełno turystów na rowerach i motorach, po prostu pięknie.


Kiedy wzbiliśmy się na szczyty Ayacata skręciliśmy na drogę do Mogan. Po kilku kilometrach natrafiliśmy na jezioro. Pięknie położone jezioro Presa de Las Ninas z licznymi miejscami na grilla i namioty.


Następnym przystankiem była miejscowość Puerto de Mogan  położona na południowo-zachodnim wybrzeżu Gran Canarii Puerto de Mogán to bez wątpienia najbardziej malownicza miejscowość wypoczynkowa na wyspie. Otoczona wysokimi górami, pozbawiona wysokiej zabudowy hotelowej i natłoku głośnych dyskotek jest zdecydowanie odmienna od sąsiednich kurortów Puerto Rico czy Playa del Inglés. Rozkoszując się panującą dokoła ciszą możemy prze spacerować się przepięknymi uliczkami "Małej Wenecji", poopalać się na kameralnej plaży, czy też zjeść w nadbrzeżnej restauracji wpatrując się w kołyszące się na falach jachty.


Tuż niedaleko Puerto de Mogan leży Puerto Rico Jedno z najbardziej znanych miejsc wypoczynkowych na wyspie. Skorzystaj z perfekcyjnej pogody opalając się na plaży, skuś się na jedną z wielu organizowanych wypraw morskich, przejdź się promenadą na piękną Playa de los Amadores. Oprócz tego zajrzyj do okolicznych kurortów i ich plaże: Playa del Cura, Tauro i Taurito.  Zawitaj koniecznie do sąsiednich miasteczek - hotelowego Patalavaca oraz równie uroczego Arguineguin. Wieczorem wróciliśmy do Hotelu na wielodaniowe Szweckie stoły :) i na wiadro wina czerwonego wytrawnego.


Następnego dnia zwiedziliśmy pobliskie wydmy w Maspalomas na Playa De Maspalomas.
Ze wschodniej strony sąsiaduje z najbardziej obleganą turystycznie, bardzo gwarną Playa del Inglés, z zachodu z raczej spokojnym, aczkolwiek klimatycznym Las Meloneras. Na północy graniczy z San Fernando - dzielnicą zamieszkałą głównie przez obco krajowców (extranjeros), którzy przyjechali tu do pracy.  Maspalomas to przede wszystkim hotele, bungalowy i apartamenty. Nie posiada właściwego centrum ani miejsc zapewniających rozrywkę tłumnie przybywającym tu turystom. To wszystko sprawia, że jako miasteczko wydaje się raczej bezbarwne. Jednak naprawdę warto przejść się piaszczysta plażą Playa de Maspalomas, zobaczyć słynny rezerwat wydm Dunas de Maspalomas oraz Faro de Maspalomas - latarnię morską z 1886 r.




Następny dzień i następny wypad na samochodową wycieczkę. Tym razem wybierzemy się do Telde, Terror, San Mateo, Valsequillo. Tamta część wyspy już ma nieco inny klimat, w zależności od nasłonecznienia zbocza góry panuje tu wiosna lub jesień. Zdecydowanie ta część Gran Canarii jest bardziej zaludniona, więcej tu wiosek i zabudowań. Zdecydowanie polecamy miejscowość Terror. słynne z drewnianych balkonów. Godne zwiedzenia.


Niedaleko La Atalaya  znajduję się krater ale zrezygnowaliśmy z jego zwiedzania, może innym razem. Wyjeździliśmy w trzy dni 350 kilometrów po tych pięknych górach i sępertynach. Naprawdę Gran Canaria jest godna zwiedzenia, jest to ciepło przez cały rok a nie upalnie, można się kąpać i za razem po kilku dziesięciu minutach zwiedzać wysokie góry po 2000 metrów npm. Jeśli ktoś ma dziecko to jak najbardziej polecamy ten zakątek świata




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz