Hong Kong Kowloon.
Po zwiedzeniu posągu buddy i mega długiej kolejki linowej zabraliśmy nasze plecaki z przechowalni i udaliśmy się do metra. Kierunek kowloon :) w same centrum nocnego życia Hong Kongu, w miejscu z najlepszym jedzeniem z ulicy, najtańszym noclegiem (wersja z karaluchem lub bez :) i straszną ilością neonów na ulicach. W metrze niewyobrażalny tłok, ale o dziwo jakoś sprawnie to wszystko pracuje. Po kilku minutach spędzonych na ulicach kowloonu można dostać małego bólu głowy, po prostu wszystkiego tu pełno. Jeśli chodzi o jedzenie to należy wybierać restauracje z menue obrazkowym, bo z nimi można tylko się dogadać po chińsku :)
Co do noclegów to jest tu massssssa!!! hosteli. My spaliśmy w Hostelu który znajdował się w wieżowcu około 30piętrowym, na każdym piętrze każde z kilkudziesięciu drzwi to wejście do innego Hostelu z kilkoma odrębnymi pokojami... można się pogubić. Naganiacze na ulicy sami cię znajdą i zaoferują nocleg, my z jednego naganiacza skorzystaliśmy. Pokoje proste, w miarę zadbane, czysta pościel + telewizor, czyli wystarczająco wystarczy :) a jeśli nie odpowiada standard to polecam dwie duże butelki chińskiego pysznego piwka i od razu pokoik się podoba :)
Foteczki z Kowloon i zapraszam na moje inne relację z Hong Kongu i nie tylko:
Po zwiedzeniu posągu buddy i mega długiej kolejki linowej zabraliśmy nasze plecaki z przechowalni i udaliśmy się do metra. Kierunek kowloon :) w same centrum nocnego życia Hong Kongu, w miejscu z najlepszym jedzeniem z ulicy, najtańszym noclegiem (wersja z karaluchem lub bez :) i straszną ilością neonów na ulicach. W metrze niewyobrażalny tłok, ale o dziwo jakoś sprawnie to wszystko pracuje. Po kilku minutach spędzonych na ulicach kowloonu można dostać małego bólu głowy, po prostu wszystkiego tu pełno. Jeśli chodzi o jedzenie to należy wybierać restauracje z menue obrazkowym, bo z nimi można tylko się dogadać po chińsku :)
Co do noclegów to jest tu massssssa!!! hosteli. My spaliśmy w Hostelu który znajdował się w wieżowcu około 30piętrowym, na każdym piętrze każde z kilkudziesięciu drzwi to wejście do innego Hostelu z kilkoma odrębnymi pokojami... można się pogubić. Naganiacze na ulicy sami cię znajdą i zaoferują nocleg, my z jednego naganiacza skorzystaliśmy. Pokoje proste, w miarę zadbane, czysta pościel + telewizor, czyli wystarczająco wystarczy :) a jeśli nie odpowiada standard to polecam dwie duże butelki chińskiego pysznego piwka i od razu pokoik się podoba :)
Foteczki z Kowloon i zapraszam na moje inne relację z Hong Kongu i nie tylko: